Iga Świątek mówi, że jest w swojej „własnej erze” „szybszych kortów twardych”.
Na całym świecie trwają liczne turnieje WTA i ATP, ale trudno nie skupić się na czołowych tenisistkach, które wciąż dochodzą do siebie po Australian Open.
Liderka rankingu, Aryna Sabalenka, ekscytuje fanów, pojawiając się na okładkach magazynów modowych. Tymczasem Iga Świątek, numer 2 na świecie, łączy zobowiązania sponsorskie z intensywnymi treningami.
W zeszłym tygodniu Świątek wzięła udział w wydarzeniach On i Porsche w dwóch różnych krajach tego samego dnia. Jednym z najciekawszych momentów była jej nowa deklaracja o byciu w „własnej erze”
Sponsor odzieży i obuwia Świątek, On, podarował pięciokrotnej mistrzyni Wielkiego Szlema spersonalizowaną parę białych tenisówek z napisem „In my own era”.
Zapytana o buty, Świątek zaśmiała się i powiedziała: „Jestem w swojej własnej erze, chyba w erze szybszych kortów twardych.” Choć 23-latka wypowiedziała te słowa żartobliwie, może być w nich sporo prawdy.
Świątek jest Królową Mączki, zdobywając cztery z pięciu tytułów wielkoszlemowych na French Open (piąty wywalczyła na twardych kortach US Open). Jednak wciąż jest młoda, rozwija się i daleka od osiągnięcia szczytu swoich możliwości.
Za kilka dni Świątek wróci do rywalizacji na kortach twardych. Wystąpi w WTA 1000 w Doha (Qatar TotalEnergies Open 2025), gdzie triumfowała trzy razy z rzędu i będzie walczyć o czwarte zwycięstwo.
Jednak konkurencja będzie wymagająca, a Świątek będzie musiała odzyskać formę sprzed zeszłego roku, zanim pojawiły się kontrowersje związane z jej nieudanym testem antydopingowym. Triumf w turnieju WTA 1000 pomógłby jej dogonić dominującą Sabalenkę w rankingu.
