Madison Keys obroniła piłkę meczową i zaskoczyła światową “dwójkę” Igę Świątek, by awansować do finału Australian Open, gdzie zmierzy się z dwukrotną obrończynią tytułu, Aryną Sabalenką.
Keys odniosła sensacyjne zwycięstwo 5-7, 6-1, 7-6 (10-8) nad pięciokrotną mistrzynią Wielkiego Szlema Świątek, co pozwoliło jej osiągnąć drugi wielkoszlemowy finał w karierze.
Polka miała okazję zakończyć mecz, serwując przy stanie 6-5 w trzecim secie, a nawet miała piłkę meczową. Keys jednak obroniła ją, przełamała Świątek i odrobiła straty z 7-5 w dramatycznym tie-breaku, by awansować dalej.
Keys powiedziała: „Trzeci set był pełen wzlotów i upadków. Było tyle ważnych punktów i okazji na przełamanie. Mam wrażenie, że w pewnym momencie ‘odpłynęłam’ i po prostu biegałam po korcie.”
Jej zwycięstwo miało miejsce po tym, jak białoruska liderka rankingu Sabalenka zdobyła szansę na zostanie pierwszą kobietą od 26 lat, która wygra trzy kolejne Australian Open, pokonując swoją bliską przyjaciółkę Paulę Badosę 6-4, 6-2.
Podczas gdy Keys osiągnęła najlepszy wynik w swojej karierze w Australian Open, Sabalenka dąży do wyrównania rekordu Martiny Hingis, która zdobyła trzy tytuły z rzędu w latach 1997-1999.
„Mam ciarki. Jestem tak dumna z siebie i mojego zespołu, że udało nam się znaleźć w takiej sytuacji,” powiedziała Sabalenka.
„Jeśli zapiszę swoje nazwisko w historii, to będzie dla mnie coś niesamowitego. Nawet o tym nie marzyłam.”
Porażka Świątek oznacza również, że Sabalenka zachowa pozycję liderki światowego rankingu po turnieju.
Świątek była w znakomitej formie w Melbourne, tracąc zaledwie 14 gemów w pięciu meczach przed półfinałem.
Dla kontekstu, w historii tylko trzy zawodniczki straciły mniej gemów, dochodząc do półfinału Australian Open przy drabince 128-osobowej w erze Open.
Jednak czterokrotna triumfatorka French Open została pokonana przez zainspirowaną Keys, która była zdeterminowana, by wygrać swój trzeci półfinał w Melbourne.
Chaotyczny początek, z pięcioma przełamaniami w pierwszych sześciu gemach, ustawił ton trudnej nocy dla Świątek. Mimo to Polka zdobyła czwarte przełamanie, aby wygrać pierwszego seta, zanim uległa w drugim.
Keys potrzebowała zaledwie 27 minut, by zmiażdżyć Świątek w drugim secie, wygrywając pięć gemów z rzędu i zmuszając do decydującej partii.
Obie zawodniczki broniły wielu break pointów w emocjonującym i wysokiej jakości trzecim secie.
Świątek w końcu wykorzystała swoją ósmą okazję na przełamanie i objęła prowadzenie 6-5. Jednak po niewykorzystaniu piłki meczowej straciła serwis podwójnym błędem.
Tie-break był sprawiedliwym zakończeniem tak zaciętego meczu. Świątek prowadziła 7-5, ale Keys wykazała się niezwykłą wytrzymałością fizyczną i mentalną, wygrywając pięć z kolejnych sześciu punktów i triumfując po dwóch godzinach i 35 minutach.
Na temat finału z Sabalenką Keys powiedziała: „Z pewnością będzie dużo mocnych uderzeń i niewiele długich wymian, ale jestem naprawdę podekscytowana tym wyzwaniem.”
